Cześć ...
Dzisiaj tak jakoś sobie pomyślałam o przyjaciołach i ..
zrozumiałam jedno .
Nie mam ich ..
Miałam jedną ,którą znałam od urodzenia ..
Wprowadziła się taka jedna .. i zabrała mi ją ..
Potem w do mojej klasy doszła pewna dziewczyna .. ,
a ona się wprowadziła
..
Też tak czasem macie .. ?
Niby mam pełno koleżanek , super dogaduje się kolegami , ale . .
nie mam kogoś takiego komu mogę się zwierzyć , przeżyć jakieś fajne chwile - przygody
..
Zaliczyć wtopy ..
wyskoczyć na miasto ..
Na pizze czy spacer ..
Nie mam .. !
Czuję się strasznie .. czuję się odtrącona ..
Każdy ma jakiś przyjaciół ..
nie jestem kujonem i się wcale świetnie nie uczę .. więc nie zamulam przy książkach ..
Nawiększe kujony u nas w szkole mają przyjaciół
Największa sierota , z której każdy się nabija ma przyjaciół
Czemu ja ich nie mam .. czemu nie mam nawet tego juednego .. ,z którym moge spędzać każdą wolną chwilę ..
Czemu .. ? :'(