zdjęcie z serii " niewinność w Mońkowych oczach". oczywiście zrobione dzięki Kasi :*. co mogę powiedzieć? od pewnego czasu dużo się zmieniło. wsłuchując się w delikatne dźwięki, przesłanej przez Kasię piosenki, Metallica- nothing else matters stwierdzam po raz kolejny, że miłość chyba nie istnieje. zwykle przyzwyczajenie do drugiego człowieka, o którym myślimy, że to miłość. okazuje się inaczej - zwykłe zauroczenie. gdy przyzwyczajenie nam się znudzi? szukamy kogoś nowego. gdy przyzwyczaimy się do przyzwyczajenia, myślimy że kochamy kogoś na dobre. bzdura. więc jeszcze raz. MIŁOŚĆ TO PRZYZWYCZAJENIE. oczywiście mogę się mylić co do niektórych przypadków, więc nie miejcie mi tego za złe. po prostu w moim przypadku jest tak a nie inaczej. zero. koniec. efektowny the end. zdecydowanie nie rusza mnie to czy Ty jesteś szczęśliwy. może troszeczkę. ale mało. miłość podobnież trafia się raz w życiu. tzn ta prawdziwa oczywiście. chyba w to wierze. albo nie. sama nie wiem co myśleć, czuć czy najzwyczajniej rozumieć. wszystko takie dziwne. generalnie uważam, że mam szczęście. może nie aż takie ogromne, ale małe tez nie. wręcz idealne można powiedzieć. chociaż właściwie chciałoby się mieć więcej. szczęścia oczywiście. tak więc reasumując: moje drogie, Kasiu i Paulo nie miejcie do mnie urazy za tą notkę. wiem, że jesteście szczęśliwe i bardzo się z tego cieszę :) naprawdę! widocznie na mnie jeszcze nie nadeszła pora.