Cofam się pamięcią do chwili, kiedy się to zaczęło, ponieważ wspomnienia to jedyne, co mi pozostało
Mam pełną świadomość tego, że za kilka dni być może to przeczytasz. Nie ukrywam, że trochę się boję, co pomyślisz, ale... Nie mam już nic do stracenia. 7 października napisałam Ci coś, czego z pewnością nie żałuję i nie zmieniłabym ani jednego zdania. Stuprocentowo podtrzymuję każde słowo tam zawarte. Wiem, że 4 dni później zrobiłam najgłupszą rzecz w moim życiu, której nie jestem w stanie zmienić, a szkoda. Codziennie zanim zasnę, zastanawiam się, czy jest jakakolwiek możliwość, żeby to naprawić. Wiem, że nie masz pojęcia o tym wszystkim, ale naprawdę mocno chcę żeby znowu było tak, jak wtedy.
Wiem, że nie żałujesz, że w ogóle mnie poznałeś. Gdybyś tylko chciał, znów byś poczuł jak to działa.
Jestem pewna, że oddałabym wszystko. Ale to i tak już nie ma znaczenia. (Dla Ciebie)...Wtedy wydawało mi się, że podejmuję słuszną decyzję. Teraz wiem, że wybrałam chujowo. Nie wiem co powinnam zrobić. Nie chcę się narzucać, ale zdaję sobie sprawę z tego, że to co było dla Ciebie już nie istnieje. Jedyne co mi pozostaje, to dać sobie spokój, chociaż nie potrafię. Bo tak strasznie mi Ciebie brakuje : (
I nie umiem od tego uciec, tak jak uciekałam tysiące razy wcześniej.
M.