Mam dość tego całego planowania, odkecania, itd. I tak wszystko idzie w łeb. Nie cierpię poczty pantoflowej. Wgl dzisiaj bez kija lepiej nie podchodzić. Ile można się użerać. Człowiek chce, żeby wszystko było jak najlepiej, a wychodzi jak zwykle. Zwyczajnie coś mnie trafia, ile razy można zaczynać od nowa i dowiadywać się, że to i tak nie miało żadnego sensu. A jeszcze śmieszniej kiedy ktoś wymądrza się, a z ciebie robi największe zło świata. Zresztą nieważne.
Chciałabym pojechać w Tatry. Tam nic nie wydaje się niemożliwe, czujesz, że potrafisz zrobić wszystko i nic, absolutnie nic, nie jest w stanie Cię powstrzymać. Odzyskujesz wiarę w siebie i w to, że wszystko jeszcze może ułożyć się po Twojej myśli - nawet jeśli niektórych rzeczy nie da się cofnąć.
Tak btw to wszystkiego najlepszego. ;x Mimo upływu lat, to i tak ani na chwilę nie staje się łatwiejsze. -,-
'Zmarli, których kochaliśmy, nadal żyją, tyle że w przeszłości. Jedyne, co nas naprawdę rozdziela, to czas.'