Czuję się jak stary kapeć. Kiedyś uwielbiany, teraz porzucony w kącie. Staryoszukanyniepotrzebnykapeć.
Ale czasami naprawdę chciałabym, żeby mi nie zależało. Na niczym. Na nikim. To byłoby o wiele prostrze. Mniej skomplikowane. Teraz jestem zmuszona cieszyć się drobiazgami. Ulubioną zakładką do książki, którą jest karta do gry ze spidermanem, gorącą czekoladą, lodami o smaku tiramisu.
Nie jestem szczęśliwa, ale nie jestem też nieszczęśliwa. Nie wierzę w czarno-białą rzeczywistość, wykreowaną przez ludzi bojących się żyć naprawdę.
A wczoraj do moich drzwi dobijał się pijany pięciolatek, który jest klaunem karłem, w dodatku psychopatą i uciekł z cyrku dla obłąkanych.