Pierwszy taki śnieg, a czy prawdziwy okaże się jutro. Szkoda, że nie miesiąc temu.
Powinnam teraz ponarzekać trochę na maturę, <jak robi to każdy tegoroczny maturzysta razem ze mną> ale szkoda gadać.
Mój niedźwiedzi instykt podpowiada mi, że fajnie by było teraz zakopać się pod kołderką i obudzić się dopiero na wiosnę.
Mus to mus, czasami żałuję, że nie żyję w dziczy, ale wtedy nie mogłabym chodzić do McDonalda, a w rzeczywistości mogłoby mi być jeszcze zimniej niż jest teraz mimo futra.
Łóżko wzywa. I jutrzejsza matura z matmy też.
Kocham życie.