to zabawne, że gdy człowiek myśli, że wszystko ma juz poukładane nagle wszystko w jego życiu sie pierdoli....
czujesz, że zalamuje ci sie grunt pod nogami i nie masz już sił do zmain na lepsze, nie stać cie na nic wiecej...
a kiedy probujesz podnieść sie z porażki znowu upadasz na glebe i życie traci sens, nawet długie przemyślenia nie pomagaja cisza, spokój i chwila zapomnienia, wszystko jest do dupu a życie wali sie coraz bardziej...
tego już nie da sie naprawić, ani podniesć z burzy wspomnień... kiedyś, ci ufalam,czekałam na ten momęt, cały czas bardzo cie kocham, ale przestałam mieć nadzieje na cokolwiek, po prostu staram sie wycofać dopóki to jeszcze tak bardzo nie boli, niby jeste ważna ale ja tego tak nie widze, czuje tylko smutek, żal i widze ze zycie razem nam powoli traci sens... cięzko o tym mówić, może jestem banalna, ale czasami przez to wszystko mam wrażenie ze lepiej nam bedzie osobno niz razem, ty jeszcze nie potrzebujesz rodziny wzajemnego zaufania a zwiazek bez zobowiazan oprócz jednego na całe zycie chyba nie ma sensu...