Trafiłem dzisiaj na manowce, takie cudne manowce, bo biegałem zupełnie bez planu i szlaku. Biegam teraz po tarasie wydmowym, bo niski pas bagien jest dramatycznie bagienny, a poza tym liściasty i nie ma w nim jeszcze tyle zieleni. Tarasy wydmowe porastają bory, ale zdarza się, że wśród sosen zapętają się brzozy, czasem w skupiskach i korcą z daleka, żeby robić im zdjęcia. Te powyżej ustawiły się przy drodze, żebym ich nie pominął.
Chwilę potem dobiegłem do starych magazynów broni, po których zostały jedynie podmurówki. Schowane w cieniu stromej góry, a jeśli jest góra, to trzeba ją zdobyć. I właśnie wtedy wyłonił się prawdziwy las. Na moje oko sosny w wieku ok. 80-100 lat. Te na zdjęciu mają może 30.
Ogromne i stały tam, jak zaklęci w drzewa potężni mędrcowie - mędrcy!
Trafiłem w ten krąg, jak człowiek: mały i zalatany.
I trwało kilka sekund zanim spłynął na mnie ich spokój i potęga.
W takich chwilach naprawdę świat wyskakuje mi z torów i zatrzymuje się.
Trochę mi wtedy zeszło, żeby się stamtąd wybrać dalej.
29 SIERPNIA 2023
9 LIPCA 2023
12 CZERWCA 2023
1 MAJA 2023
1 MARCA 2023
7 LISTOPADA 2022
13 WRZEŚNIA 2022
11 WRZEŚNIA 2022
Wszystkie wpisy