Dzisiaj złapała mnie burza. Biegłem z Przełęczy Wilczej na południowy wschód w stronę Przełęczy Bardzkiej i przełomu Nysy Kłodzkiej (Sudety). Szlak niebieski był zalany i częściowo trzymałem się znowu szlaku MTB, który co prawda bardzo kręci, ale jest zupełnie suchy. Te zawijasy dodały mi trochę kilometrów na trasie, która nie jest wybitnie długa i znam ją dobrze z roweru zanim zbudowano Singletrack MTB.
W końcu zbierająca się burza nie wytrzymała i puściła ulewę, którą przeczekałem pod rozłożystym bukiem :) potem biegłem już w lżejszym deszczu, co było przyjemnym ochłodzeniem. Głowa znów imała się biegowej matematyki i znowu nic z tego nie wyszło - wracałem po ciemku. Miałem przy sobie oczywiście światło - chociaż biegam na lekko, takie rzeczy spokojnie mieszczą się na pasie albo w kieszeni. Udało mi się wyliczyć tyle, że końcówkę robiłem już po bezpiecznej drodze.
Na koniec, na przełęczy przebrałem się w suche rzeczy i siedziałem tam patrząc, jak przybywa gwiazd i słuchając ostatnich kropel deszczu. Zapadała coraz głębsza noc i nie chciało mi się wracać. Nie czułem żadnego ważniejszego posłannictwa od zwyczajnego przebywania w tym przejrzystym jak diament momencie.
29 SIERPNIA 2023
9 LIPCA 2023
12 CZERWCA 2023
1 MAJA 2023
1 MARCA 2023
7 LISTOPADA 2022
13 WRZEŚNIA 2022
11 WRZEŚNIA 2022
Wszystkie wpisy