Po zrzuceniu kilku kilogramów nie dość że czuję sie lepiej, ciuchy nareszcie wyglądają na mnie ok, to jeszcze ludzie chyba zauważyli, że lepiej wyglądam. Jednego dnia mój były chłopak próbował mnie pocałować, inny, który zawsze mi się podobał napisał do mnie [choć nie wiem co z tego będzie], a ten o którym kiedyś tutaj pisałam i z którym tak wiele mnie łączyło cały czas patrzył na mnie na boisku a nasz kumpel stwierdził, że przezemnie on nie może się skupić. Szkoda tylko że właśnie z tym ostatnim wszystko jest skończone, na nim najbardziej mi zależało, ale życie, c'nie? bywa.
Do końca tygodnia chciałam zejść o 3kg, nie mam pojecia czy mi sie to uda. Na razie nie jem tak mało jak bym chciała, ale ostatni posiłek pochłaniam ok. 16-17 i później jestem na boisku, do domu wracam koło 22. Dziś jest troche inaczej, ale z jedzeniam tak samo. Od jutra zacznę chyba A6W i zestaw ćwiczeń na nogi, bo dziś mam zakwasy i nie dam rady.
Efekty motywują, bardzo, wystarczy tylko spiać dupę i poczekać na pierwszy zrzucony kilogram a później będzie juz łatwiej.
:*