Ja z Radosną.
Wyjazd.Tak,od dziś kocham to słowo.Gdy dojechaliśmy na miejsce,okazało się,że jest to wprost rezydencja,do której nikt prócz paru osób nie ma wstępu.Wyczyściłyśmy kilka koni i wzięliśmy Ordyna na jazdę próbną,na lonży.W końcu nauczyłam się lonżować.
Rano oporządzanie,objeżdzanie,konserwacja sprzętu i wieczorem kolejne objeżdzanie,dodatkowo przygotowanie do treningów,taaa......?Jutro podpisujemy umówę.Robimy kopyta,obornik,konserwujemy sprzęt i myślę kolejna lonża.
Jak jutro będę miała umowę w łapkach,to wytłumaczę dokładnie,o co mi chodzi.A teraz mykam,bo muszę załatwić kilka spraw....
Uwielbiam to miejsce.Tak.
Tylko obserwowani przez użytkownika lightium
mogą komentować na tym fotoblogu.