N. ;*
Gha,wróciłam.Pozwolę się troszkę rozpisać.A!Wyprzedzając wasze pytania :
Sobota : Po przyjeździe obiadek,a po obiadku kierunek - stajnia.Jakimś cudem przebiłam się przez roboty drogowe i błota i dotarłam na pastwisko do mojej kluski.Wyobrażcie sobie,że na zimę zrobiła się...ciemnobrązowa i z każdą minutą wydaje się bardziej ciemnieć Kto ukradł mojego kasztanowego konika?
Po dosłownie kilku minutach musiałam zwijać się na imprezę.Ale jej przebiegu nie skomentuję. XD
Niedziela : Z rana udało mi się ugadać w sprawie jazdy.Zawróciłam się po sprzęt i zaczęły się akcja : czyszczenie.Potem poszłam do stajni,zrobić pannicy siateczke.A wierciła się,a cudowała!Dałam jej resztkę wody i won na obiad.Po obiedzie wsiadłam i zajechałam na łąkę,gdzie sekundę przede mną zjawiła się moja widownia.Jeździłam dosłownie 10 minut - tak mnie pannica wkurwiła,że myślałam,że nie wyrobię. Trochę nam się stanowiska w chierarchii pomyliły...
Tylko obserwowani przez użytkownika lightium
mogą komentować na tym fotoblogu.