Taak...byłam dziś w stajni xD
I ZGADNIJCIE,CO SZEF DZISIAJ ZROBIŁ ; >
Zabrał mnie z przystanku po 6:00 (o dziwo spóźnił się TYLKO 15 minut) i prócz wymuszonego 'cześć' nie odezwał się do mnie ANI RAZU
do godziny 8:30.
Wszedł do stajni,przebrał się w mgnieniu oka,osiodłał siwego i pojechał bez słowa z Natalią w teren.
Zajebiście,co?
Zostałam sama w stajni i bez żadnych zobowiązań (bo jak się nic nie mówi,to się nic nie robi) zrobiłam sobie herbaty.
Ale po krótkiej rozpowie z Natalią przed wyjazdem zaczęło bardzo mi się nudzić,więc puściłam muzykę z fona
i wywaliłam 3 boksy.Do tego pozamiatałam i umyłam naczynia.
Nagle przybył Tomasz i Agata na jazdę (ja oczywiście nic nie wiedziałam),a szefa nie było.
ZGADNIJCIE,JAKIE BYŁO PIERWSZE ZDANIE PO JEGO POWROCIE ; >
"Dlaczego WSZYSTKIE boksy nie są wywalone?Co,moje ślązaki mają w gównie stać?!"
A przepraszam bardzo....to moje konie?To,że coś czasem z nimi zrobię nie oznacza,że mam je pod pełną opieką.
Poza tym zdąrzyłam zrobić to,co zrobiłam.
Niech się cieszy,że w ogóle cokolwiek z własnej woli ruszyłam.
Potem godziny prowadzenia jazd,jazda na siwym z Natalią,droczenie się z szefem,kolejne jazdy,Biedro zakupy za 200zł i jestem padnięta.
Tylko obserwowani przez użytkownika lightium
mogą komentować na tym fotoblogu.