Takie tam ryby z chorwacji
- ładne ujęcie jak na mój aparat
Ogółem weekend majowy się nie udał codziennie lało
wielkie NIC
zero przygód - albo też je zapomniałam
A tak w sobotunie byłam przecież u Anki
a w niedziele objechałyśmy Grabie, delikatnie Krzęcin, Polanke, Gołchowice, Rzozów, Radziszów i na koniec co?
WOLA RADZISZOWSKA ! - boisko i spotkałyśmy tam dziewczyny ze Skawiny :))
potem do sklepu i go home.
Prze wyjebisty dzień.
W poniedziałek pomimo tego iż miałam iść na historie,polski i biologie.
Nie poszłam.
Byłam tylko na fizyce.
Trudno najwyżej dostane pierwsze upomnienie.
A więc tak w poniedziałek wieczorem - siedziałyśmy przez chwile na boisku iii w sumie nic xd
Przeszłyśmy się do lasu obczajać.
Wtorek cóż nic mi się nie chciało wtedy własnie mnie zaczeła boleć głowa- wieczorem.
Zaliczyłyśmy Podlesie no tak i kłatkę to było zdecydowanie najważniejsze
Boisko i planowanie,oglądnie, suchanie i takie duperele.
Środa czyżby to był dzisiejszy dzień..?
Tak, robienie ławeczek - własnoręcznie, ciupanie drzewa i takie tam..przyda się na wszeki wypadek
MAM RACJĘ?
No i juz wiem czemu mi łeb nadupca mam gorączkę tak sobie myślę czy to nie udar słoneczny...
albo cieplny ale to jeden...