Wakacje w Juracie...

     Witka! Jest godzina 22.25. Dzisiaj od rana załatwiałem ważne sprawy, musiałem testować nowe Renault Clio na jazdach. Z podwójnymi pedałami, nie licząc tych z tyłu. Ten osioł koło mnie cały czas mi wciskał hamulec, a ja dalej po garach więc się wkońcu wkurwiłem i wyjąłem ze schowka koguta i jebłem go na dach i już popierdalaliśmy na Hetmańskiej 140km/h  bo ten idiota nie umiał sprzegła wduszać. Ja miałem rolę gazownika, a autopilot się zjebał. Ale chuj z tym& większy problem miał dzisiaj mój przyjaciel Astar któremu rano wjechały szkieły i rozjebały Junkersa. Astar przez 2 godziny nie miał ciepłej wody, musiał się wykąpać w zimnej. Podobno pozabijał ich skorpuą żółwia. Najgorzej było ich wszystkich ugotować, ale Lucyna dała rade. Maciej już nigdy nie będzie głodny tak jak poprzednio kiedy nie miałem dla niego De volaya. A wracając do mnie, wpadłem dzisiaj do mojej szanownej dupy i było bardzo przyjemnie. Zabrałem Macieja jakby był piecyk. Bo to jest człowiek od piecyka (rządzi alejką). Wcześniej przyszła do mnie Barbie na pogaduchy i zostawiła mi zlecenie na swoją fretke. Na kolację miałem sok pomarańczowy Garden 2.99zł, kotlet x2 i ziemniaki oraz mizeria. Akutalnie siedzę z Tadziem (Mr. Czkawka), Dubasem(Mr.Śruba)  i Astarem. Dubas chwalił się swoją metalową płytką w czaszce, ale nie jest kurwa robocopem. Ale żeby sprawdzić czy mówi prawdę wziąłem magnes do zatrzymywania liczników& i przyłożyłem mu do czoła& okazało się że oczy wirują we wszystkie strony. Podobno uczucie porównywalne do orgazmu analnego. Niestety już o nich nie usłyszycie gdyż zbyt hałasowali co wkurwiło Ojca chrzestnego i  odciął im& internet. A płytkę dubasa przetopił na breloczek do Golfa I. Pozdrófka dla: akwizytora, Romana, Królika, Jurka, Stefana, Szybkiego, Blachy, Kowala, Ramzesa, Gruchy i oczywiście Ryśka. A teraz dalej pogrążam się w mrocznej odchłani świata gangsterskiego wyciągam swoją wędkę& i zaczynam łowić ryby& Grube ryby!

Strzeż się Jakubie&