Pewnego razu słowik do mych drzwi zadzwonił
a gdy otworzyłam smutki me przysłonił
jego uśmiech przypominał dźwięk tysiąca harf
szarość zmienił w nieskończoność barw
porwał mnie zdumioną w leśny szum konarów
by zatrzymać czas używając swoich czarów
zwabił dla mnie promienie zachodzącego słońca
a ze śpiewu ptaków płynęła pieśń miłosna
objął moje ciało swym ciepłym uściskiem
ogrzał moje serce swych uczuć ogniskiem
błądziliśmy ścieżkami chcąc się w lesie zagubić
chciałam tak już zawsze się do niego tulić
miał w koronie drzewa nasz domek zbudować
gdzie na resztę wieczności mieliśmy się schować
podarował mi Nic które było dla mnie wszystkim
i pożegnał pocałunkiem,tak nieprawdopodobnie mi bliskim
musiał odlecieć wraz z wieczorem w dal dla mnie nieznaną
lecz czasem wieczorem słyszę pieśń przez niego śpiewaną
Nowy Fbl ;*
Link mają Ci co powinni
NarQ