nie wiązałam z Nim jakichś szczególnych nadziei.
wiedziałam, że mamy inny charakter,
sposób spędzania wolnego czasu,
inne zdanie w wielu sprawach..
jednak gdzieś na dnie serca zabolało jak odszedł.
chyba nawet przyzwyczaiłam się do Jego obecności w swoim życiu.
wiele się od Niego nauczyłam - tych złych i dobrych rzeczy.
dziś jest mi smutno bo wiem,
że już nigdy nie zobaczę Jego źrenic wpatrzonych w moje.
czasami mi Go brakuje..
tak po prostu.