Nie wiem kim jestem dzisiaj, ani kim będę jutro.
Dziękuję za tolerowanie mojego żerowania na Twoim prowiancie, Brian.
Wiesz. Chciałabym tak jak Ty mieć na wszystko wyjebane.
Widzę w tym coś fascynującego.
Ale zdaję sobie sprawę, że nigdy taka, tu w środku, nie będę.
Może o to chodzi, że się lubimy, bo się dopełniamy?
Lubię nasze małe perwersje i niesnaski.
Lubię jak jedziemy się niczym stare szmaty i nikt nie wie czy już bierzemy prozac, czy jeszcze nie.
Ty masz inny świat od mojego.
Cieszę się, że możemy się wymieniać blaskiem swojej zajebistości! C:
Z lubością wypijam hektolitry herbaty w te majowe czasem wolne dzionki.
Towarzyszy mi, oprócz cudownego profesora Górskiego, tęsknota.
Tęksnota za wyjściem do Ciebie, chociaż na chwilę...
Czy dzisiaj będziesz mieć nogi do nieba, czy szczękę jak forfiter -who cares?
Pozwól mi tylko się ujrzeć w tłumie.
To wszystko, prawda Geralcie Szymonie?
Strib Nicht Vor Mir :c
Nie mam pojęcia jak to się dzieje że znowu do mnie wracacie.
Szukacie wsparcia, tak jak ja. Lubię pomagać, ale...?
Czy ja to robię dobrze? Miliony strawionych podręczników łopatologii,
co one mi dały? Czytam was ciągle na nowo, jak ten znienawidzony układ nerwowy,
ciągle znajduję coś nowego. To tak jakby never ending story z tym wielkim psem,
co latał. Jeszcze niektórzy to się dają zreformować. Za piątym, dziesiątym powtórzeniem, ale dojdzie.
Dlaczego natomiast prosisz mnie o pomoc, a sam nie robisz nic?
To Ty prowadzić swój jacht, ja Ci mogę jedynie zaświecić niczym latarnia nad tym wczorajszym morzem.
Było jak zwykle ciepłe...
3 opowieści o różnych ludziach. Znalazłeś siebie?
~keep still travelling~