Obyś żył w ciekawych czasach
Powiedzenie tak bardzo dobrze znane praktycznie wszystkim. Dla jednych klątwa, dla innych błogosławieństwo, dla trzecich jedynie żart. Ja sam przez większość mojego życia należałem do tej pierwszej grupy. Moje życie przez długi czas było bardzo nieciekawe. Stereotypowe wręcz. I nie przeszkadzało mi to specjalnie. Przeszkadzała mi cala sterta innych rzeczy, ale nigdy fakt, ze o moim życiu nie było co pisać. I chciałem by tak zostało na zawsze. Bez niespodzianek. Bez katastrof. Z wyraźna rutyna. Bo tylko tak można było przewidzieć to co stanie się dnia następnego. A na tym bardzo mi zależało.
A teraz? Teraz jestem& Inny. Wolę uniknąć słowa dojrzały, lub dorosły, bo to nie o to chodzi. To, że teraz mogę pić legalnie niczego nie zmienia. Jestem inny. Nie jestem tym samym człowiekiem, którym byłem gdy byłem dzieckiem. Zmieniłem się. Bardzo.
Wiem, co myślicie, o ile ktokolwiek jeszcze zagląda na ten zakurzony, cały w pajęczynach i znaczący coraz mniej, fragment Internetu. Że każdy z was się zmienił. Że nikt z was nie jest już tym dzieckiem, które kiedyś z rozmarzeniem patrzyło na półki sklepowe, mówiąc co to nie będzie robić gdy dorośnie. Czego nie będzie sobie odmawiać. Ale czy to prawda? Zamknijcie oczy i pomyślcie, co tak naprawdę się zmieniło. Cofnijcie się w czasie do momentu w którym byliście dziećmi. Spójrzcie na wasze emocje z tamtego okresu. Na to co czuliście. Robicie to? No właśnie. A ja nie mogę. Nie nie potrafię. Nie mam gdzie wracać. Nie mam wspomnień z tamtego okresu. Nie pamiętam co czułem. Nie pamiętam co myślałem. Nie pamiętam jakie było tamto dziecko. Ale nie było tym czym jestem teraz ja.
A teraz patrzę na wszystko inaczej. Może i dojrzałem. Wiem więcej. Rozumiem więcej. Widzę więcej. I widzę inaczej. I teraz widzę, że każda klątwa jest też błogosławieństwem. A każde błogosławieństwo klątwą. Widzę to na własnym przykładzie. Moje życie stało się rutyną. Tym czym zawsze chciałem by się stało. I jakoś nie słyszę fanfar. Nie widzę konfetti spadającego z sufitu, jak w telewizji. Nie widzę mojej radości. A wy?
Zostaję obudzony przez ten sam dźwięk, w tym samym łóżku przez ten sam dźwięk, o tej samej godzinie, wstając tą samą nogą, ubierając te same ciuchy, wychodząc na tą samą ulicę, słuchając tej samej muzyki, idąc tą samą drogą by wejść na ten sam peron, zobaczyć te same twarze w tych samych miejscach wchodzące do tego samego pociągu o tej samej godzinie, jadącego przez te same stacje, wysiadając w tym samym miejscu i tymi samymi schodami schodząc do tego samego metra po drodze podnosząc tą samą gazetę i czytając te same artykuły, zjeżdżając tą samą windą na ten sam peron by wsiąść do tego samego wagonu w tym samym metrze i opaść na to samo miejsce, a potem tym samym chodnikiem dotrzeć do tej samej szkoły, mijając te same sklepy z tymi samymi sprzedawcami i tych samych ochroniarzy w tych samych garniturach, wchodząc do tych samych klas, spoglądając na te same twarze i siadając na tym samym krześle by słuchać tego samego nauczyciela mówiącego tym samym głosem o tym samym przedmiocie, kończąc lekcje o tych samych godzinach by po tych samych schodach zejść na dół do tej samej stołówki i od tych samych kucharek dostać to samo jedzenie za tą samą cenę a potem spotkać się z tymi samymi ludźmi by porozmawiać o tych samych tematach a potem tą samą trasą wrócić do tego samego domu, siąść na tym samym komputerze i gadać z tymi samymi ludźmi o tych samych tematach, tylko po to by później wejść do tego samego łóżka i zasnąć w tej samej pozycji, tylko po to by następnego dnia zacząć to wszystko od nowa.
Czy naprawdę sam sobie wymarzyłem takiego życia? Jeśli tak, to musiałem naprawdę siebie nienawidzić.
Inni zdjęcia: Nad morzem slaw300Ja patrusia1991gd:) nacka89cwaDzwoniec jerklufoto... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24