Witajcie, z góry przepraszam nie było mnie dość długo nie miałam odwagi pisać.
Każdego dnia obiecałam sobie, że dziaisiaj dam radę niestety nie wytrzymywałam dużej niż 2-5 dni :/
Całe dnie spędzam w domu w moim własnym świecie z zasłoniętymi zasłonami- jest ciemno jak w mojej duszy jest dimno jak w moim sercu jest bałagam jak w mojej głowie. Od czasu do czasu gdy akurat mam dzień diety wyjdę z kol. na rower, rolki albo coś w tym stylu ale zazwyczaj gdy tak siedzimy one coś jedza ja oczywiście nie, później wracam do domu i najpierw głos w głowie dudni zjedz bułeczkę, zjedz czekoladę one jadły a są szczupłe tobie też nie zaszkodzi mały gryz, a później jak mogłaś, jesteś slaba do niczego nie moesz tego w sobie zostawić Ty nie jesteś one i musisz jeść dużo mniej bo musisz być lepsza od nich wszystkich.
I w taki sposób minęły całe wakacje nie piszę, ze od jutra dieta, to się zobaczy, ale wiem, zę muszę ogarnąć w pokoju może jak zrobię porządek wokół sibie to zrobi się porządek i we mnie.