Byłam dziś z tą małą parówką u weta na ostatnim szczepieniu- wścieklizna :) Był dzielny- chyba wcale nie poczuł... :)
Ale bardziej zainteresowała mnie jego waga- jak go po raz pierwszy przywiozłam do domku to miał 1,5 m-ca i ważył 2,5kg dziś ma 4 m-ce i waży.... UWAGA!!!...... 16kg zwariowałam :)
Tyle o Teo....
U harutka byłam- lonżowaliśmy się..... był bardzo ale to bardzo wesoły na lonży..... tak wesoły, że jak zaczął szaleć i brykać to tak mną ciągał, że się wykopyrtnęłam.... zaliczyłam pierwszą (chyba) glebę nie z siodła :) Zrobiłam mu kopytka- wieczny problem gnijących strzałek dzięki stajennemu....ehhhh
No a później przyjemności- Jabłka dla Harusia i Bakcylka (nazywane też Bakterią i Magdą Gesller)
A resztę dnia obijałam się w domu...... jak w niedługim czasie nie znajdę tu pracy to wyprowadzam się do GDA- jak by ktoś w niedalekiej przyszłości szukał (bądź wiedział kto szuka) współlokatora to pisać :)
Si Ya
Fot.: Me and my stupid little dog Teo :P pffffff