Opowiem Wam dzisiaj moją historię która jest całkowicie prawdziwa...
Ciężko mi o tym mówić ale jak to przeczytacie może będziecie w przyszlosci ostrozniejsze ...
Więc tak zaczne od tego iż poznałam wspaniałego faceta (wtedy tak własnie myslalam) czuły, troskliwy... nie znaliśmy się zbyt długo lecz zauroczyłam się nim on mną... było cudownie wspaniałe spotkania , miałam wszystko czego mi dotąd brakowało...
On pracował w Anglii przyjeżdżał do mnie przynajmniej raz w miesiacu to na weekend czasem na tydzien dwa. NIgdy nie chciał przedstawic mi swojej rodziny mowil mamy na to jeszcze czas stwierdzilam okk moze tak ma byc..
Lecz gdy któregoś pieknego weekendu gdy byl w Polsce zdarzylo sie.. chcialismy tego i on i ja , po jakims czasie zrobilam test uff dwie kreski on byl wtedy w Anglii pobieglam do pokoju napisalam do niego widaomosc "bedziemy miec dzidziusia" on na to "kochanie ciesze sie, od dawna chcialem zmienic swoje zycie, damy sobie rade" bylam szczesliwa..
Póżniej przyjechal do mnie na dwa tygodnie wtedy zauważyłam ze cos zaczyna sie zle dziac w naszym zwiazku..
On mowil mi , ze to moja wina , ze to przez ciaze ja w to wierzylam myslalam "moze faktycznie to przez ciaze" zawsze o wszystko mnie obwinial , klocilismy sie, ciagle plakalam po nocach od tego nasilily sie wymioty czulam sie okropnie...
Wczesniej prosil mnie o usuniecie facebooka bo ze niby on tez usuwa , ja usunelam myslalam ze on tez to zrobil gdy pewnego dnia spotkalam kolezanke zapytala : "Lena czemu nie masz fejsa" ja na to "Usunelam i moj chlopak tez" ona "Jak to przeciez on nadal ma" nie wierzyłam... gdy pokazala mi faktycznie miala racje... gdy wrocilam do domku predko powrocilam do swojego starego fejsa i napisalam do niego on odpisal ze znow mi o cos chodzi... pozniej nie odzywal sie do mnie juz w ogole nie napisal nawet co z dzieckiem jak sie czuje nic .. dzwonilam do niego stwierdzil ze nie ma czasu bo ciagle pracuje i ze zjedzie za miesiac na stale do Polski jak zalatwi swoje sprawy bo tak bylo mowione od poczatku.. minal miesiac nadal nic zero kontaktu...
Stwiedzilam o niee tak nie moze byc musze dowiedziec sie cos o nim ale jakk ? Nie znam jego rodziny , koledzy jego beda go kryc.. Wiec napisalam do jego siostry dowiedzialam sie ze on ma inna tam w Anglii mieszkaja razem , oswiadczyl sie jej.. strzał prosto w serce.. pomyslalam bozee dlaczego jaa.. lecz stwierdzilam "wez sie w garsc nie mozesz sie poddawac masz malego czlowieczka w sobie musisz walczyc dla niego" tak zrobilam ... Napisalam do jego dziewczyny nie wierzyla mi w ogole w to co mowie ze jej facet bedzie mial ze mna dziecko i ze to tez moj facet... lecz wyslalam jej moje rozmowy z nim wspolne zdjecia, zdjecia umowy o sale weselna oraz kamerzyste gdyz mielismy na przyszly rok zaplanowany slub.. ona rowniez byla w szoku zaczela mi we wszytsko wierzyc.. On sie przyznal do wszystkiego , ze tak wlasnie bylo , napisal mi tylko wiadomosc "Lena przepraszam , kocham Kasie" . Prowadzil powdojne zycie gdy byl w Anglii mial ja gdy byl w Polsce mnie.. tylko po co chciał dziecko ze mna? Caly czas mnie to zastanawia...
Poznalam jego rodzine gdy bylam w 5 miesiacu ciazy gdyz chcialam wiedziec jacy oni sa pojechalam odwiedzilam ich byli zszokowani tym co zrobil ich syn ze byl dolny do czegos takiego ..
Konto na facebooku ktore kazal mi usunac to tylko dlatego zebysmy sie nie dowiedzialy o sobie ja i jego dziewczyna... o czym dowiedzialam sie pozniej...
Od tamtej pory on nie interesuje sie mna podobno tamta dziewczyna wybaczyla mu sa razem , szczesliwi...
Ja pozbieralam sie choc latwo nie bylo wyladowalam w szpitalu z tego wszystkiego z tego calego stresu, nerwow..
teraz pomagaja mi duzo rodzice siostra, szwagier , dziadkowie wspieraja we wszystkim.. oraz wspaniali znajomi za co jestem im wdzieczna bez niech nie wiem czy bym sobie poradzila..
Taka oto moja historia.. I naprawde myslalam ze takie rzeczy zdarzaja sie tylko w filmach a tu coz rzeczywistosc..
Po tym czasie gdy juz nie jestem z nim nie chce go znac nie wyobrazam sobie nawet , ze moglby chciec widywac sie z malych jak urodze... Zrobie wszystko aby malego nie zobaczyl nigdy. Za to co zrobil za to jak sie zachowal jest to niewyobrazalne..
Moja milosc przerodzila sie w nienawisc.. teraz ciezko zaufac...
Wiele osob pytalo mnie dlaczego postanowilam urodzic , dlaczego nie usunelam lub nie chce oddac dziecka rodzinie zastepczej po tym wszystkim.. Ale jak to ? Jak mozna zrobic cos tak podlego... Przeciez bez tego gnoja dam sobie rade , poradze sobie we wszytskim , kocham malego calym sercem i juz wiem ze nie oddalabym go nikomu ! :)
A kiedys moze ktos pokocha nas calym sercem i bede szczesliwa...
Tylko obserwowani przez użytkownika lencioch1808
mogą komentować na tym fotoblogu.