Nigdy nie chciałam być nieobecna w swoim życiu, w swoich emocjach i uczuciach, ale dziś pierwszy raz zamykam oczy z myślą, że właśnie takim kimś się stałam. Nie kontroluję i nie uczestniczę w moim własnym "ja". Nie zabiegam o prawdę, nie walczę o miłość. Po prostu godzę się z losem, że to uczucie jest kontynentem, na którym zawsze będę przezroczysta, niezauważalna, niedotykalna. Godzę się z losem, że jestem najlepszym reżyserem własnych porażek. Uwierz mi, że nie ma nic gorszego, prócz próby bycia sobą w nieobecnej codzienności. Uwierz, że nie ma nic gorszego niż miłość, która wypełnia Twoje serce, a której obecność zanika. Uwierz, że rozsypać się jest łatwo, lecz poskładać do kupy - już nie bardzo. - zxcvkf
zmianchanges.