Mikołajki!
Xavery daje nieźle popalić. Wczoraj rano nie poszłam na zajęcia z prawa, bo bałam się wyjść z domu. Na polskim pomieszałam w rozprawce wszystko i chyba nawet jest nie na temat, ale cóż zdarza się. Chyba łapie mnie przeziębienie, bo w czwartek z gorączką w szkole siedziałam i umierałam. Szczecin cały na biało, a ja w Nike'ach i prawie nogę złamałam. Dostałam pyszną czekoladę z malinami i migdałami, yummy. Byłam na zakupach z rodzicami i wybrałam buty a w poniedziałek po szkole idę po nie. Kupili mi dzisiaj rękawiczki z jednym palcem, takie jak chciałam <3 Kupiłam też zakolanówki, ale są jakieś do dupy, eh.... Jeszcze tylko lakier i komin i będę spełniona! W sobotę idziemy z P. na TIU znowu, ale teraz wersja 3D rozszerzona i bez napisów i lektora. Wróciłam z zakupów i położyłam się spać. Wstałam jak M. przyjechał. Dostałam bransoletkę i czekoladę, którą oddałam rodzicom,bo ten cep nie potrafi zrozumieć, że ja NIENAWIDZĘ RODZYNEK! Wygrałam konkurs literacki z Lozoi'a, a co tam! Sesja naukowa była mega, poznałam Kasię i Filipa oraz spotkałam starych znajomych, ale po pierwszym wykładzie pani powiedziała, że idziemy, bo ja pewnie jestem zmęczona i, że widziała jak mi głowa leciała na pod koniec,lol taki wstyd. Napisałam news'a, dwa artykuły i opowiadanie do gazetki - I'm a master! Mama musi kupić mi kartki świąteczne, bo chcę wysłać do P. i M. Będą się cieszyć jak głupki pewnie, ale to moje kochane głupki <3 'Dziady' nieruszone, pozdrawiam!
Adios, bitches!
/Aleksa.