skra skra skra <33
w szkole jakoś tak... nawet spoko, gdybym nie zawaliła spr. :(
ale jutro mam tylko 2 lekcje! :) bo nauczyciele jadą z maturzystami gdzie? do Częstochowy... też bym chyba chciała.
ale wolałabym do Jastrzębia! chociaż wczoraj przegrali :( no nic, więcej meczów do oglądania :)
idę z wf-u na polski obok klasy Artura. Siedzą Arek z Arturem. Arek do mnie cześć, ja mu celowo głośno odpowiedzialam. Artur podniósl głowę, bo myślał, że to do niego:D nie ważne. pytanie kto mu mówi cześć? :D ale jutro go prawie nie zobaczę :( chociaż mamy 2h, ale jedną obok nich haha! :D
moi cudowni rodzice. byli u ciotki, wracali obok Energii i wyszedł z hali mojego taty kolega, który jest tam stróżem. zaprosił ich do środka i oprowadzał ich po hali. a oni przyszli tacy rozentuzjazmowani. :( jeszcze skra miała wtedy trening.
nigdy więcej siatkówki przed pójściem spać, bo później mi się śni, że grasuje po szkole niewidzialny zboczeniec, a ja się przytulam do pewnego siatkarza. przemilczę jakiego. (żeby było jasne, nie Mikiego)
wreszcie mam trochę czasu dla siebie :) i chyba się zabiorę za pisanie.część tego, co już dawno stworzyłam, jakże adekwatna.
P.S. normalnie nie piszę takich zboczonych rzeczy :)
Szłam do hotelu świadoma swego wyglądu- w łazience siedziałam trzy godziny, a wszystko po to by mu się spodobać, by go sprowokować, by wykorzystać swoją szansę. Nie poznawałam siebie. Im intensywniej myślałam o jego niedoskonałości, tym większą miałam na niego ochotę. Łamałam tym samym wszystkie swoje zasady, odkrywając w sobie nieznany mi dotąd zwierzęcy instynkt. Traciłam kontrolę, zachowywałam się jak ladacznica i miałam tego pełną świadomość. Ale było mi z tym dobrze. To też mnie przerażało.
Jeśli wyobrażałam sobie, że otworzy mi drzwi w samym ręczniku tudzież bokserkach to się przeliczyłam. Ubrany był normalnie, tak jakby chodziło mu o coś zupełnie innego, niż mnie. Zgasił mój zapał, ale tylko na chwilę. Jego uśmiech znów go przywrócił. Zjadłabym cię, gdybym mogła myślałam, wchodząc do pokoju i nawet się za to nie karciłam.
-Fajnie, że przyszłaś.- przywitał mnie tak, jakby wcześniej było mu to obojętne- Rozgość się.
O ile w hotelowym pokoju można się rozgościć dopowiedziałam.
Jeszcze nigdy nie czułam w sobie takiego żaru. Miałam chęć go pożreć. Tu i teraz. Dotykałam go w myślach, nawet nie słuchając tego, co do mnie mówi.
-Jak wywiad? Podobał się?- ściągnął mnie na ziemię.
-Tak, bardzo. Zostałam nawet pochwalona.- odpowiedziałam.
-To super- zaczął, ale mechanicznie mu przerwałam.
-Powinnam ci jakoś za to podziękować.- przesunęłam się na łóżku i pocałowałam go.
Nie kontrolowałam swoich ruchów, nie potrafiłam też jednoznacznie ocenić co się ze mną dzieje. Nie widziałam, czy to co robię jest złe, czy dobre. Logiczne i zdrowe myślenie już dawno mi się wyłączyło. Co gorsza, zaczął mnie hamować.
-Zaczekaj, proszę&-mówił.
Początkowo nie reagowałam na jego prośby, chyba nawet użył siły, by mnie przystopować.