Bajzyl

Miałem wstawić sushi własnej roboty, ale Facebook odmówił posłuszeństwa...

Żyje... 

Czekam na Telefony... różne... już przestałęm się wkurwiać :D

Kwintesencja tego co się dzieję w tym mieście i tego co się nie dzieję... już jest straszna, ale nie powiem śmiesznie jest. 

Nie ogarniam tylko tego jak można dalej tu mieszkać jeżeli chodzi o pracę... której nie ma.

Ksiażki ksiażki i jeszcze raz ksiażki. Znowu za dużo Prattcheta na raz, ale już niedługo otumanię się najnowszą częścia Jakuba Wedrowycza.

Umawianie się na wyjście na szluga z osobnikami które mieszkają na tej samej ulicy jest błedem. I tak kurwa nie przyjdzie i nawet nie zadzwoni jak pokazały lata obcowania z w/w. :D Kurwa dreptaj przy -10 po piaskaj i czekaj na chuja, a nawet nie zadzwoni, że nie przylezie... 

SOAD w Polsce... zajebiście i tak nie pojadę. Eluveitie w Polsce za jakies dwa czy trzy tygodnie. Tym bardziej.

Chwila coś jeszcze wesołego, a tak tak naprawdę to... jest zajebiście xD Oprócz tego braku zmian w pracy i pewnych nie miłych rzeczy. Rozrywanie łancucha do rowerów gołymi rękami, koncerty, poznawanie zabudowy ruin siedleckich gdzie mają powstać nowe kościoły, różne anse miłosne które mnie śmieszą zarówno te nieprzyjemne dla innych i te przyjemne, totalny rozpierdol jeżeli chodzi o to co się dzieję i powrót starego siadywania przy piwku z chołotą na którą wszyscy krzyczą Starszyzna... bo nasza starszyzna już dawno ohajtana itp.

A nu i nienawidzę wszelakich urzędów w siedlcach... strasznie komuną śmierdzą.