jaki wymuszony uśmiech, jacięniemogę.
doszłam ostatnio do bardzo ciekawych wniosków. ale raczej tego tu nie wygłoszę, zbyt sentymentalne. ale nie, jest bardzo fajnie. po za umieraniem na grypę. no dobra, nie umieram, ja po prostu lubię wyolbrzymiać sytuację, czasami.
nie, ja zaraz zmienię nazwę tego fotobloga. albo jutro, bo chyba gorączka powraca. ehe. to do jutra, bo zaraz znowu zacznę się czuć jak... no właśnie, jak co?