(...) Kiedy wstała, przysunąłem się do niej równocześnie przyciągając ją do siebie. Jej ręce oparły się o mój tors. Puściłem jej dłonie i objąłem ją, przyciskając plecy między łopatkami, aż przylepiłem jej ciało do swojego.
Poczułem lekko łaskoczący ruch jej rąk na swoim ciele. Przyglądałem się jej spuszczonej głowie opierającej się o moją pierś. Uniosła głowę i nagle jej usta były na moich. Ich lekki, słodki dotyk przeszył moje ciało i eksplodował we mnie niczym mały granat. Zadrżałem i chwyciłem jej dolną wargę zębami, przygryzając delikatnie. Jęknęła i wbiła palce w moje plecy. Rozchyliła wargami moje wargi, powoli badając, bez pośpiechu (...)
fragment książki
Strażnicy Światła
:) Jeszcze piszę :)