Ojjj ostatnio masakra jakaś. Tyle ile się wydarzyło i jakie rzeczy wyszły na jaw .. Jest mi przykro, nie powiem że nie. Kocham Cię i nienawidzę jednocześnie, kiedyś bym powiedziała, że tak się nie da, no ale jak widać. Pozostaje tylko czekać, a jak już się to wydarzy na co czekam, to mimo wszystko wiem, że nie będę potrafiła się postawić, za miękkie serce mam. Mimo ran, będę chciała brnąć w to dalej, ale będę bardziej uważać.
Mimo tego wszystkiego, wiedz, że zawsze Ci pomogę i będę wspierać, wiem głupia jestem, ale no cóż. Za dużo miłych wspomnień. Teraz pozostaje mi jakoś żyć, czekać i się oczywiście zmienić.
Robię wszystko, aby chociaż na chwilę o nim nie myśleć, ale coś mi nie wychodzi. I jak widzę każdą wiadomość, która do mnie przychodzi na fb, mam nadzieję, że to od Ciebie, że przemyślałeś, że przepraszasz i że chcesz pogadać. Łzy codziennie pomalutku lecą.
Staram się żyć normalnie. W przyszłym tygodniu rekolekcje, domóweczka musi być ;) 15 marca nocka z tym wariatem ;d Na początku kwietnia całe 3 dni wolna chata, melanżyk ogarnięty ;) Piątek broadway, 8 marca też (striptizerzy) będzie na co popatrzeć. Ale i tak choćby nie wiadomo jakie mieli ciałka, zawsze będę chciała Ciebie. Po prostu chcę żebyś był.
Starałam się jak mogłam, ale widocznie za mało no i dostałam w dupe. Czytam stare wiadomości, wspominam wspólne bardzo miłe dni i uwierzyć nie mogę, że w tak krótkim czasie to się spierdoliło.
Czekam. Tak po prostu.