Dziś jest pierwszy dzień zimy. I pierwszy dzień wolnego. Od dzisiaj będzie coraz jaśniej.
A ja upiekłam ciasteczka.
Wiecie co...
Czasami dobrze jest zrobić przerwę. Olać wszystko, usiąść, babrać ciasteczka w polewie czekoladowej. Przesłuchać 3 razy pod rząd tą samą sentymentalną płytę. I oddać się myślotokom.
Czy można powiedzieć, że poczułam magię świąt?
Raczej nie, nie w tym sensie, który ludzie zwykle mają na myśli.
Chociaż może to właśnie o to chodzi...