Mój najwspanialszy pyszczek ;*
Zaczynamy ferie. Będą one pracowite pod wieloma względami -końskimi oczywiście też.
Dziś się poodczulałyśmy. Kobyła sama podsunęła mi ten pomysł, gdy przyszlam do niej na wybieg, z reklamówką w której znajdowały się szczotki-po chwili dostrzegając białe szeleszczące coś, Q stwierdziła że spierdziela (w jej stylu to po prostu powolny zwrot na zadzie i leniwy stęp) Taak, kilka sytuacji z życia zadecydowało, że niekoniecznie lubi folię. Ale zmieniamy to. Dziś postęp. Mogłam ją dotknąć wszędzie, nawet po ryjku. Dużo przelizywała, była dzielna. Muszę do tego zdecydowanie częściej wracać, bo nieładnie tak zaniedbać tą sferę. U nas jedna wielka kałuża i błoto na wybiegu, więc poza spacerkiem i odczulaniem nic więcej nie wchodzi w grę. Ale za to słoneczko nas orzeźwia :)