To nie koń się boi, tylko Ty.
Koń nie czuje obawy, on widzi ją w Tobie.
Prosta myśl, do której doszłam jakiś czas temu, ale którą głębiej zaczynam rozumieć teraz. Wszystkie trudności i bariery, jakie istenieją w naszych małych stadkach zależą od nas. ''Mój koń nie galopuje'', ''Mój koń płoszy się w terenie''. To nie koń nie potrafi galopować, tylko my. On umie to od urodzenia, jest to dla niego rzecz naturalna i przyjemna. Konie kochają biegać. Zatem czemu dochodzimy do momentu, gdy koń niechętnie, bądź wcale tego nie wykonuje z nami? On wyczuwa każde nasze zawahanie, naszą niepewność, można rzecz, że czyta w naszych myślach! Jeśli wyobrazimy sobie, że podczas galopu nam bryknie/będzie problem z zatrzymaniem bądź będziemy wręcz przekonani, że nie uda nam się go zachęcić do galopu, zapewne tak będzie. My nieświadomie prosimy go o to. Więc warto nauczyć robić się coś świadomie- myśleć pozytywnie, rysować w swojej głowie obrazy inne niż te opisane wyżej - będzie szedł dobrym tempem/zatrzyma się od dosiadu a co najważniejsze płynnie przejdzie do galopu. Problem często widziany u koni leży u nas. Wiem to po sobie i po wielu innych osobach, z którymi rozmawiałam/współpracowałam. Najważniejsze to pokonać własny strach, przełamać to, co hamuje nas i nasze konie.
Płoszenie w terenie? Zdajecie sobie sprawę, że to Wy się boicie? Sprawia wam trudność przejechanie przez kałużę, obawiacie się krowy, ludzi, traktorów i psów. Czemu? Przecież gdybyście spacerowali sami nie zwrócilibyście uwagi na to, bo jest to rzecz naturalna. Włącza nam się obawa, że koń może faktycznie się tego przestraszyć i spłoszyć się, dlatego nieustannie patrzymy na tą rzecz, czujemy lęk, zaciskamy mięście i co wtedy się dzieje? Koń myśli '' Aha! Zaraz coś się wydarzy, to jest niebezpieczne i trzeba zwiewać''. Jeśli Ty będziesz jechał rozluźniony i pewny, to i koń taki się stanie. Nie obiecam, że się niczego nie przestraszy, bo '' koń musi się przestraszyć, by wiedzieć, że nie musi się bać'' , ale niech on nauczy się tego sam, nie wywołujmy w nim jeszcze większej paniki. To taki mały przepis na udane tereny, które powinny być przjemnością i ucieczką od placu dla naszych zwierzaków.
Zatem, gdy już konstruujemy pytanie, róbmy to poprawnie - ''Nie umiem galopować'', ''Jestem niepewna i spięta w terenach'', a wtedy rozwiąznie dużo łatwiej przyjdzie nam do głowy.