Ahhh czemu życie jest takie chujowe? Czemu jednego dnia jest wspaniale, a drugiego koszmarnie? Czemu życie w jednej sekundzie zamienia się w koszmar? To pytania na które nikt nie umie odpowiedzieć... Wczoraj odprowadzałem kolegę na tramwaj i się śmialiśmy, a w jednej sekundzie omało nas auto rojechało... Wieczorem mój chomik latał po pokoju jakby miał owsiki w tyłku, a rano widzę że się nie rusza ale pomyślałem że zaraz przybiegnie pod drzwi klatki bo usłyszy mój głos (na który reagował) i po 15 minutach patrzę, a on jeszcze nie przy ściance tylko leży pod trocinami to go wyjmuję i widzę że nieżyje dostałem pałę z angola, pałę z matmy bo nie się kłóciłem z nauczycielką i na przyrodzie zacząłem beczeć bo nam babka póściła film o gryzoniach (czyli o np. chomikach) i beczałem przez całą pzyrodę i połowę polskiego (jak dobrze że uczy go nasza wychowawczyni) na w-f nie ćwiczyłem bo zapomniałem stroju więc siedziałem na ławce, a po w-f wróciłem do domu bo był ostatni... i znowu beczałem prze 3 godziny w poduszkę aż nie przyszła Laura z Mateuszem i zaczeli mnie pocieszać... Aktualnie oglądam digimony, zawiesiłem nk i próbuję się nie rozpłakać... A teraz nara