mam teraz coś ,czego nikt mi nie jest w stanie odebrać. mam tę cholerną pewność ,której mi przez tyle brakowało. wreszcie czuję ten smak o którym tak marzyłam. to jest coś ,co każe Ci rano wstać. coś co wywołuje uśmiech na twarzy gdy tak naprawdę chce się płakać. coś co Cię podnosi gdy upadasz.
dużo czasu musiało upłynąć ,aby to dostrzec i zrozumieć,ale było warto. mimo że nie jest tak jak było kiedyś -idealnie. ale wiem,że to się zmieni.. już się zmienia. trzeba czekać abyśmy wszyscy to dojrzeli wśród szarej rzeczywistości,obwiniania się i borykania z problemami.
jakieś 365 dni temu zaczynałam kolejny rozdział w moim życiu. myślałam,że będzie trwał do końca. nie. nakreśliłam (nakreśliliśmy) "koniec" pół roku później. dziś zaczynam kolejny ważny rozdział,kolejny ważny etap,być może jeden z ważniejszych. jeden z tych,który mnie wiele nauczy. który już wiele nauczył. etap,który wiele przyniósł i wiele przyniesie.
odliczamy dni.