Lezałam sobie jak dzbanek porcelanowy...Rozbity Mieniący sie....od promyków słonca.....
a slonce oswiecało Kazdy ubity(ubytek) kawałek...Ktoś trzymał w dłoniach ..... dbał Polerował...aż nagle Ktoś mnie upuścił...spadło na ziemie... Byłam drogocennym dzbankiem Bo przeciże z Porcelany..ze .zlachtnego materiału.... wypadłam z Rąk a może sama się wierciłąm i pozwoliłam sobie wypasć...Leżałam na podłodze i obserwowałam film- życie, Obserwowałam każdą moją metafizyczną czesć w kazdej drobineeee roztuczonej porcelany każdą osobowość i każdą maskee przeanalizowałam........ Poskładać sieee spowrotem w ten dzban....Nie dam rady..Potrzebujeeeee "kogoś" Znowu jakiegos wrazenia zeee jset pięknie....a słonce oświeca cały piękny porcealonywy dzban a nie jego ubytkii i potłuczoną materieee...Ktoś kIedyś po mnie przyszedł..wielu Było Tych aniołów ,"bratnich Dusz"??? Alee jak to anioły..mające coś z szatana...strącają wszystko na ziemie...Mieli porcelane w swych rekach ale upuscili ja...I onii nie są w stanie jej złożyc do Kupy doskonałośći....Zapominają mnie zabrac..albo zabierają jakiś metafizyczny kawałek Który chcą leczyć z paranoicznej jazdyyy...Kytóry jest Tylko wrażeniem długotrwałym w ich sercu..... A potemmm Anio ....Nakazuje nie płakać...Bo odebrał wszystkie łzy...Mozee to i nawet lepiej cierpieć na paranoiczny deficyyyt Łez......A aNIOŁY JAK I bOG nadal dla Mnie pozostają wrazeniem....!