ul.Dąbrowskiego, jedno ze zdjęć wykorzystanych w naszym projekcie.
Co tu dużo pisać. Od ostatniej notki, do dzisiaj minął dobry miesiąc. Wiele się zmieniło na lepsze, coś na gorsze. Jednak nie narzekam. Mało piszę. Dlaczego? Zaliczenia w szkole. Poprawy. Obowiązki w domu.
W każdym bądź razie, nie wracam tu na stałe. Nie będę pisała regularnie.A więc , co się wydarzyło przez ten ostatni miesiąc.Zdobyliśmy (Gatta) puchar Final Four Polski. Mega, mega, mega, pomimo , że ogólnie chłopaki mają 4 miejsce. Pokochałam Futsal. Nawiązałam nowe znajomości. Przejechałam się na kilku osobach. Kilku pomogłam. Wybrałam się z Mery, Pantinem i kilkoma innymi ludźmi ze szkoły na Lednice. Klimat niesamowity, pomimo tej chrzanionej pogody, która potrafiła się zmieniać co 30 minut. Strasznie dużo sympatycznych ludzi. Kto był ten wie. Polecam, za rok. Jestem w trakcie łamania mojego postanowienia, choć wydaje mi się , że nie uda .Dziewczyny są dumne, ale same twierdzą , że mam z tym skończyć. Może jutro albo w poniedziałek. Tydzień bez odzywania się. W chust ciężko. Mniejsza. Ostatnie 2 dni spędzone u Mery. Właściwie na Ośce. Jak można dzień w dzień spotykać te same osoby? Gdzie się nie ruszę tam K. , albo A. hahahahha Głupie, ale śmieszne . W piątek ostro EURO . Dzisiaj kontynuacja, tyle że z rodziną. Za tydzień wycieczka. Odpoczynek od rzeczywistości. Później zakończenie roku. 30 prawdopodobnie Poznań.Co dalej? Pożyjemy zobaczymy.Po wyjeździe powinnam odezwać się z toną nowych zdjęć. Cześć.
PS. Notka bez emot, bo mi się nie chciało :D Co nie oznacza, że mam chujowy humor ;)