"Ryba przypominająca trochę Charlie Chaplina. W ramach wymiany studenckeij przybyła z dna oceanu. Żyje w obcym dla siebie środowisku, które bardzo ją dziwi (o a to to kurwa o mnie !). Trudno ją zrozumieć i nigdy nie ma pewności ile ona sama rozumie. Ma jednak wielką zdolność do pojawiania się we właściwym miejsu i we właściwym czasie."
no to jest aktualnie mój idol.
a za męża to sobie wezmę kurczaka. bo mnie pociągają nieudacznicy.i przegrani.
dzięki marta za wspólną podróż. 28,2 km w 2:40h. yeeee... nie lubimy korków ! i zimy ! i mrozu !