no i znowu z koncertu. i trudno.
przed chwilą, bo o 20:18 dzwoniła do mnie Ewuś z Wiednia.
Nawet nie wiesz, jak Ci dziekuje. ; **
mogłam sobie posłuchać Kampf der Liebe.
i wszystko było słychać idealnie, czasem tylko ktoś piszczał.
jej. <3
no i mi znowu wszystko odżyło.
te wspomnienia, mimo że parę dni temu nie pamiętałam nawet tego,
jaki miałam numerek haha.
ale dzięki temu w końcu napiszę sobie tą relację,
bo po roku nie będę pamiętać nic.
no i teraz tylko modlić się, aby potwierdzili swoją obecność na cometach.
a no i jeszcze coś. kto się wybiera na warszawski zlot.? ; >