Czeka Cię piekło ja w swoim jestem odkąd
Mimo słońca ulice zaczęły moknąć
Zabiorę Cię tam złotko pójdziemy prosto tak
A twoje oczy to już nie moje okno na świat
Gdyby nie to zniknąłby mi wreszcie z oczu płacz
A z ust: "Kurwa mać, kurwa mać, i kurwa mać!"
I dłużej się nie uda grać mi w końcu nóż wbiję w klatki
Bo lepiej by było gdybyśmy byli martwi
Gdyby nie to że już nie mamy tylu spięć
To zbiłbym termometr i wpierdolił rtęć
I gdyby nie to wszystko to byłoby dobrze wiesz
A tak poza tym to wcale nie jest okej nie jest okej cześć