"you step a little closer each day
that I can't say what's going on"

troszke nie ogarniam tego co się ostatnio dzieje, bo nie wiem o co w tym wszystkim tak naprawde chodzi i czy wszystko co robie ma jakiś sens? a może wszystko idzie na marne? każde słowo, gest? to całe staranie się, poświęcanie? nie potrafie sobie na to odpowiedzieć i wydaje mi się, że nikt nie potrafi. tak sobie myśle, że fajnie by było, gdyby każdy był w stanie powiedzieć to co naprawde jest w jego głowie, żeby był najzwyczajniej szczery. bo potem są takie sytuacje jak teraz. obydwoje nie wiemy co dalej. może nie chcesz, może nie potrafisz stwierdzić, czego tak naprawde chcesz. a według mnie taka sytuacja nie jest normalna. nie wiem co dalej z tym robić, bo gdy powiem sobie, że będzie jak będzie, to skończy się tak jak zawsze. czyli to wszystko pójdzie na marne. potem tylko wyrzuty, że gdybym zrobiła tak to coś tam, a gdybym tego nie zrobiła to coś tam, gdyby to, gdyby tamto. nie chce znów tak. ale z drugiej strony... a nie wiem już sama. narazie poczekam, ale żeby potem nie okazało się, że jest za późno. no przecież to wszystko wydaję się takie troche nierealne. w ogóle ostatnio rzeczywistość miesza mi się ze snami. tak jakby to wszystko działo się naprawdę. pozatym nie lubię jak ludzie, którzy byli dla mnie bliscy tak bardzo się zmieniają. niby taka przyjaźń, a potem nagle, w jednej chwili wszystko znika. to w takim razie to chyba nie była przyjaźń, no nie? ostatnio dotarło do mnie pare bardzo ważnych rzeczy. a właśnie, co do przyjaciół to chciałam podziękować Agnieszce, która jest ze mną od 3 lat, bez różnicy czy jestem tu, w Anglii, czy gdzieś indziej. wytrzymuje ze mną, a ja z nią. mimo naszych kłotni, sprzeczek dalej się przyjaźnimy. i mimo tego, że pewnie ona czasem jedzie na mnie jak jest zła, a ja na nią. i że obrażamy się czasem na siebie z błachych powodów. to kocham ją, normalnie jak siostrę i ogólnie to wiesz, tak jak biedronka swoje kropki, jak nietoperz kocha noc i tak dalej i tak dalej. zrozumiałam, że tak naprawdę mam wielu znajomych, ale PRZYJACIÓŁ bardzo mało. i pieprze te wszystkie paro tygodniowe i paro miesięczne "przyjaźnie", bo strasznie nie lubię czegoś takiego. amen.