Tak mi się zebrało na wspominki z pamiętnego wypadu do Krzyża...
Dzień zacząłem bardzo wczesną pobudką w okolicach 4 rano, szybki prysznic małe śniadanie + zrobienie kanapek zejście do piwnicy po rower i jadę na dworzec. Jestem dobre pół godziny przed odjazdem pociągu podchodzę do kasy zakupuję bilet do Krzyża przez Piłę i powrotny przez Poznań coby potem nie latać po kasach, kasjerka mówi, że też tak kiedyś jechała ;), płacę i wychodzę na peron. Gdzieś z boku stoi luźny ET22 kilka fotek na tle nastawni i czekam... Pociąg przyjeżdża zwykła jednostka z Poznania do Kołobrzegu. Stanie całą drogę, bo sezon w pełni pogoda ładna, więc czego się można spodziewać. W Budzyniu mijanka z EN71 totalne zaskoczenie dla mnie, bo w naszym rejonie to rzadkość. Dojeżdżam do Piły. Przy przejściu podziemnym czekają na mnie towarzysze wyprawy Łukasz i Mateusz. Do odjazdu pociągu mamy dwie godziny, więc decyzja zapadła idziemy gdzieś na szlak coby Słowińca zafocić. Przejechał punktualnie i wracamy. W między czasie na dworcu w Pile zebrał się spory tłum woodstockowiczów, więc czekamy razem z nimi. Zapowiadanie pociągu z Chojnic do Krzyża i słyszymy charakterystyczne "gdzie jest krzyż" wykrzykiwane wiadomo przez kogo ;). My cały czas w nadziei, że będzie skład wagonowy... Niestety nadzieja matką głupich i podjeżdża napakowany do granic możliwości SA132-010. Jakoś się dopchaliśmy do środka i czekamy na odjazd czując się jak przysłowiowe sardynki w puszcze... Mija już jakiś czas od planowego odjazdu w między czasie przez stację przetacza się Orlen w kierunku Bydgoszczy... Po dwudziestu minutach z Mateuszem wychodzimy, Łukasz dołączył do nas kilka minut później... Podchodzimy do kierpocia mówimy, że miłośnicy jesteśmy i do Krzyża fiaty focić jedziemy :). Ten nam mówi, że zaraz podstawią drugi szynobus, którym okazuje się być SA132-014 z obiegu Wałeckiego (dobrze, że do Wałcza pojechał DH). Wsiadamy i czekamy na odjazd. Wreszcie słychać upragniony dźwięk i ruszamy prawie godzinę po planowym odjeździe. Podczas jazdy słuchamy dialogów Woodstockowiczów brzmiących mniej więcej tak: "dobre to wino, fajny smak ma... Taki... Winowy" :), przynajmniej zabawnie było. Dojechaliśmy w spokoju do Krzyża, zafociliśmy zmodernizowanego byka z węglem na Szczecin i ruszamy na szlak... Wcześniej jeszcze zaopatrzenie się skromnie w jeden browarek w pobliskim spożywczaku. Jesteśmy już przy dróżce koło torów. I w oddali widzimy światła i znajomą fiacią sylwetkę. Konsternacja... Przecież teraz nic nie powinno jechać ! Szybki odwrót na przejazd... Jest leci 089 z dwoma dwuczłonowymi bipami :). To ta ze zdjęcia powyżej. Po przejeździe rozmowa nt tego fiata, który przecież miał grzać krzaki już dawno, ale cieszy nas, że jeździ :). Potem to już z górki 079 górą dwa Orleny na Świnoujście potem dwie luźne trumny Ostbahnem na Kostrzyn 168 do Krzyża ponownie 089 tym razem w drugą mańkę... Siedzimy w tym samym miejscu już jakiś czas, więc podjęliśmy decyzję o pójściu dajej za most nad Drawą do Nowych Bielic. Idziemy (nie polecam brać trampek na takie wyprawy, od łażenia po tłuczniu nieźle mnie nogi bolały) dotarliśmy i czekamy na składy. W między czasie górą przeleciały trzy towary na Poznań... Najpierw zmodernizowany byk Cargo z Taddsami potem Gagar RP z beczkami i skoda CTL'u z tym samym. Skodę mijałem podczas powrotu bodajże we Wronkach. W oddali słychać już charakterystyczne dźwięki my pełni nadziei, że będzie to wisienka na torcie czyli 115 niestety to 164 do Krzyża... No nic kilkanaście minut później 168 wraca do Kostrzyna. Powoli się zbieramy... Pod wiaduktem pożegnałem się z kompanami, bo oni wracali do Piły jeszcze później ja niestety nie miałem jak, więc pozostała jazda przez Poznań. Podczas powrotu minąłem 164 do Kostrzyna... Zachodzę na stację i czekam na upragniony pociąg, który niestety nie przyjeżdża o planowanej godzinie... K...a ! Pomyślałem... 10 minut później jechał kibel do Poznania do którego wsiadłem... Unosząca się woń w środku nie pozwoliła mi zasnąć tak samo jak te drewniane siedzenia :). Dojechałem do Poznania wysiadam zapowiadają pociąg do Piły... Patrzę który peron... Okazuje się, że to ta sama jednostka, którą przyjechałem. I tak miałem zamiar jechać późniejszym pociągiem... Zaopatrzyłem się więc w coś do jedzenia w KFC i poszedłem na peron... Podczas zajadania fast foodów przypętał się do mnie jakiś whiskas, pewnie myślał, że mu coś do żarcia się skapnie ;). Sorry, kiciuś ja też jestem głodny :P. Zapowiadają mój pociąg... Podjeżdża SA132 bądź SA134 którym będę wracał... Siadam i staram się trochę przysnąć, ale ruch na stacji mi na to nie pozwala. Ruszamy, ja obserwuję szlak i co widzę ! 089 z pociągiem którym miałem wracać. No nic trudno się mówi... Wolałem nie ryzykować... Dojechałem do domku zrzuciłem fotki i wyczerpany poszedłem spać.... Nazajutrz dowiedziałem się, że pociągi na Ostbahnie jeździły według zmienionego rozkładu...Trochę się rozpisałem, ale pewnie i tak nikt nie przeczyta:).
Krzyż sierpień '11.