Nie potrafisz wyobrazić sobie własnego uśmiechu.
Ciepła, które wprost wylewa się z twoich ust.
Nie masz pojęcia o płomykach we własnych oczach
podrygujących radośnie jak iskierki,
o źrenicach iskrzących jak zimne ognie właśnie.
I wiesz, Twoja bliskość wywołuje u mnie
nieposkromioną chęć śmiania się,
prowokuje niepohamowany słowotok,
ale każde proste słowo ma sens,
kiedy kieruję je ku tobie.
Siedzimy na miękkich poduszkach,
nie potrafiąc ogarnąć uczuć,
które skrywamy.
Wokół jest tyle ludzi,
którzy pragną je nam odebrać.
Nie kontrolujemy własnych myśli.
Nie kontrolujemy własnych czynów.
Jesteśmy coraz bliżej.
Oddalamy się od siebie.