-Gosha?
-Aa no cześć Ischtwan.
-Gosha, ja chciałem...szkoda, że cię tu nie ma, Artur wszystko mi powiedział...głupia sprawa z tym pogrzebem...
-Że z czym?
-Noo Artur mi powiedział, że nie mogłaś przyjechać, że jesteś na pogrzebie...
-Aaa tak, moja przyjaciółka umarła...phhhiii, znaczy mąż mojej przyjaciółki, ale wiesz jak jest -jeden za wszystkich, wszyscy za...noo jakoś tak.
-Gosha..? ale strasznie tam u Was głośno i wesoło.
-A bo wiesz, bo on sobie przed śmiercią zarzyczył żeby to był taki obrządek indiański...głośno, wesoło! ...chociaż wszystkim jest bardzo smutno...