Piękna pamiątka po "porannym pobycie na sor..." Tak się kończy granie na perkusji z kilkoma promilami w organiżmie... , ale koncert co jak co był udany,podziękowania dla wiernej przyjaciółki która nie tylko umie zrobić dobry makijaż czy zadbać o to bym coś zjadł ale też nie jest jak typowe "kobiety" które ostatnimi czasy poznałem,moje pytanie do świata to - Co się kur** dzieje z tym światem ?!,od 4 lat zdążyłem poznać wiele kobiet w różnym wieku ale to co zobaczyłem i usłyszałem przerosło mój mózg... zero wierności,zero szacunku dla samego siebie... Serio ? Zaczynam wierzyć w kilka przesłań old shoolowego Thrashu...