Tak wiele osób, wiele zdażeń, wiele dni
i Ci ludzie co o sobie mówią "my"
w śliskim świecie bez znaczenia, bez oceny i bez nazw
tolerancja, akceptacja mętnych spraw
i przyjaźni więzy i wielkie słowa między nami
i spędzony kiedyś wspólnie czas
te nieprawdziwe chwile tam
i słowa jakie byle
jest "ja" a nie ma "nas"

ostatni dzień sierpnia. :x

jutro o godz. 10 trzeba stawić się na ul.Gwiezdnej.

i tak oto skończyły się moje ponad dwumiesięczne wakacje.

ciekawe, jak się teraz przestawię na wstawanie o siódmej. :|

niewątpliwy plus: nigdy więcej biologii, fizykii i chemii! *_*

Reggeneracja wczoraj naprawdę niezła, biorąc pod uwagę, że Czeladź jest miastem, które nie posiada stacji kolejowej  *wyśmiewa*.

i nie żeby każdy z tego tam lał, nie nie xDD 'ej, jak wracamy?' ' no jak to jak?! POCIĄGIEM KURWA!' XD

nie wspominając już o stojeniu się podejrzę Konopiansów i śpiewaniu `Twoja stara tańczy, tańczy tańczy tańczy tańczy, tańczy tańczy, tańczy Twoja stara', do melodii tańczących paraboli. ;dd

oczywiście nie liczyłoby się, gdybym kogoś nie spotkała. ^^''''''

tzn. gdyby ktoś nie spotkał mnie. na pierwszy ogień poszedł Marus, który jak się okazało zakochał się w Muchach, a ja miałam w tym spory udział, ha! XD

następnie Kuba, który widział mnie pierwszy raz na oczy i do którego idę w środę na 18stkę do Zanzibaru ;d i będzie grał kdzkpw!

tyle fajnych rzeczy będzie się dziać we wrześniu.

jest na co czekać.