Tak właśnie męczyła mnie cały dzień wiec poszłysmy. Trzeba było porozmawiać, dotlenić mózg. Oczywiście naszym głównym tematem była nasza przyjaźń razem z Panią Martynką K. Bolało jak nigdy. Było źle. Nadal jest.
Oczywiscie musiałyśmy się wydurniać, kochać z drzewami i mieć zdjecia z...hmmm...nie wiem jak tosie nazywa wszakże jest związane z kościołem o.O Oczywiście poświęce temu notkę. A co!
Jutro idemy się...idziemy uczcić walentynki :D Ja nie wiem czy bedzie tak wesolo. Ale dobra. W ogóle to nic mi sie nie chce.
Chcę papierosa!
Wybuziaczkujciesię sami :*:*:*:*:*:*:*:* Kocham.