Cudeńko cupcające po ziemi jescze mu niepoznanej...tak...rodzimy sie..beztrosko bezwiednie w oparciu o nieswiadomosc biegamy chodzimy płaczemy smiejemy sie...dojrzewamy doświadczamy prezkonujemy sie..odkrywamy siebie..czasem walczymy z tym co w nas a moze dac nam prawdziwe szczescie.czasem trzeba przełam bariere strachu wstyd i konwenanse.Naprawd chodzi o nasze szczescei a nie ozadowalanie innyh.Oczywiscie szacunek jest podstawą.Przestrzeganie przykazan wrzechswiata i wiara.Czasem głupio robimy..lecz to nauka..nauczka..czasem i korepetycje nie pomagaja..ale najwazniejsze to słuchac swojego serca...