Odstresowywanie się, metodą siedzenia w zaroślach ma tą wadę, że po wypełznięciu z krzaka, rzeczywistość szybko dogania człowieka. Pogryzienia, podrapania i przybrudzenia pomijam, jako oczywiste.
W każdym razie, pod topolami siedzieliśmy sobie we dwóch - Schroedingerowski Kot i Rubus caesius, znaczy się Jeżyna Popielica. Posiedzieliśmy, pomilczeliśmy... Nie pytałem nawet dlaczego ona tak żyje. Bo chyba są miejsca lepsze niż topolowe łęgi, z dala od świateł, blisko kolejowej trakcji. Chyba, że czeka na kogoś, kto z ksiezycowego pociągu wysiądzie nagle z workiem niecodzienności...
A Ogrodowa ciągle czeka na chętnych gości - >Przyjdziesz?<
Użytkownik kotschroedingera
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.