Naściennizm ma długą historię - zaczyna się ona w jaskini naszego pra-pra-praprzodka, który nie mógł znieść faktu, iż ma już fajny dywan i żyrandol, ale ściany puste. Dlatego nasz jaskiniowy pradziadek chwycił wiadro olejnej i walnał sobie jakieś tam mamuty, ludziki i różne wygibasy. W starożytności i średniowieczu nasi przodkowie też propagowali naściennizm - osobliwie, sakralny. Grzmocili kolorowych świątków jednego za drugim, a co bardziej rozpasani, nawet sufity w katedrach jechali pędzlem aż na głowy wiernym kapało. Dalej wyrosło trochę różnych tam Matejków, Van Goghów, Picassów i Warochołów - oni z racji niezdecydowania, malowali tak, zeby malunek ze ściany dało sie zdjąć. Bo jak sie zdejmie, to można sprzedać. A jak można sprzedać, to jest za co malować. Dzisiaj naściennizm rozchulał się dzięki naturze gazu. A dokładnie chodzi o sprężanie i rozprężanie. Dzięki sprężaniu, naściennizm się rozprężył i ewoluował do formy werbalnej. Wszak mało to napisów na ścianach? Treść merytoryczną pozostawiam nieporuszoną. Także naściennizm jest ważny. On ważny jest...
Komentarze
daro1101 Za "Naściennizm" w treści : RTS/ŁKS karałbym kulą w tył głowy,mimo,że przemoc nie w mojej naturze raczej.....
O sobie: Istnienie w przestrzeni Schrödingerowskiej zawsze ma charakter schizofrenicznej podróży przez zjawiska zwyczajnie niezwyczajne. W superpozycjach kwantowych, nie jest łatwo przyczesywać kocie wąsy...
Fotografie są własnością Kota Schrödingera vel Lazar - chyba, że fotografia sygnowana jest inaczej. Niezależnie od tego - wykorzystanie i wszelkie działania wspomniane przez ustawę o ochronie praw autorskich, tylko za zgodą autora.
Jeżeli masz ochotę skorzystać z mojego numeru GG - zapraszam serdecznie. Proszę Cię tylko byś się przedstawił/a - rozmawiam z ludźmi a nie z numerami komunikatora - lubię wiedzieć kogo mam zaszczyt gościć...
Łódzkich fotopstrykaczy zaś, serdecznie zapraszam do wspólnych fotowycieczek...