Ostatnio w kwestii zachodów, jakaś taka bida z nędzą... Czyżby się już przejadło ludziom to zachodzenie w pomarańczach i purpurach? Fotografowałem wcześniej mandarynki, a przecież wszyscy wiedzą (tylko nie wspominają), że słońce to wielka rozżarzona mandarynka... Toteż z racji doświadczenia w temacie (a jakże!) oraz uwielbienia dla cytrusów (a owszem!) takiż oto zachód uwieczniłem. Bo tak...